Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Lucyfer i tłumy

31 maja 2014 | Plus Minus | Krzysztof Koehler
autor zdjęcia: Andrzej Krauze
źródło: Plus Minus

Za kultem indywidualności kryje się naśladownictwo. Odrzucając dom, ojczyznę czy Kościół, nie stajemy się samodzielni, lecz wikłamy się niewolniczo w rywalizację, której reguły i tak narzuca nam zbiorowość.

W jednej z końcowych sekwencji powieści Jamesa Joyce'a „Portret artysty z czasów młodości" jej główny bohater Stefan Dedalus wygłasza swoją głośną deklarację „Non serviam" („Nie będę służył").

Topos to wcale nie nowy, niemniej jednak w ustach Dedalusa brzmi jak znaczące wystąpienie:

„Powiem ci, co uczynię, a czego nie uczynię. Nie będę służył rzeczy, w którą przestanę wierzyć, bez względu na to, czy będzie się zwała domem, ojczyzną czy Kościołem, i będę się starał wypowiedzieć w jakiś sposób w życiu lub w sztuce, tak nieskrępowanie, jak tylko potrafię, i tak całkowicie jak zdołam, a używać będę dla własnej obrony jedynego oręża, na którego użycie sam sobie pozwolę – milczenia, wygnania i przebiegłości".

Tej deklaracji towarzyszy inna: „Nie obawiam się samotności, przykrości doznanej za cudze przewiny ani porzucenia wszystkiego, co mi wypadnie porzucić. Nie obawiam się także popełnienia omyłki, omyłki nawet bardzo wielkiej, omyłki trwającej całe życie, a być może całą wieczność".

Chyba rozumiemy, jak wysoką cenę wystawia swojej decyzji Dedalus. Ten wychowanek ojców jezuitów, dobrze wykształcony w zakresie filozofii tomistycznej, ma pewnie znacznie większą świadomość niż ci współcześni artyści, którzy szli jego ścieżką – a imię ich legion – na co się waży i co ryzykuje. Ale zarazem wyposażony w tę świadomość, zdaje...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9852

Wydanie: 9852

Zamów abonament